sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 2


CZYTASZ = KOMENTUJESZ


Alice's Pov
- Przykro mi dziewczynki, ale zasady muszą być i musicie ich przestrzegać - powiedziała Gwen
- Mamo, za tydzień kończę 18 lat - powiedziała naburmuszona Nicole
- A więc ustaliłam z waszą mamą kilka zasad - powiedział Edward
Mężczyzna wręczył nam jakieś kartki na których widniał duży napis ZASADY.
Zasada nr:
1. W domu jestem przed godziną 22
2. Ubieram się schludnie
3. Nie słucham głośno muzyki
4. Zawsze odbieram telefony
5. Wyciszam komórkę tylko w szkole
6. Od razu po zajęciach przychodzę do domu
Te zasady są znośne, ale cicha muzyka, co to jest... Pomyślałam.
- Acha, Alice zabierzemy ci twoją deskorolkę. Damie nie wypada jeździć na takim czymś - oznajmiła Gwen
- Ale...
- Bez żadnego ale i do pokoju jutro idziecie do szkoły - powiedział mężczyzna
Ja i Nicole wstałyśmy z foteli i udałyśmy się na górę do swoich pokoi.


*następnego dnia, rano*


Mimowolnie otworzyłam oczy, gdy tylko usłyszałam ciche pukanie do drzwi.Zapewne moja nowa "Mama" chciała mnie obudzić.I nie myliłam się.Weszła po kilku minutach pukania do drzwi ,była ubrana w aksamitny biały szlafrok i spodnie od pidżamy w kolorze cappuccino. Delikatnie szturchnęła mnie za ramię sprawiając tym samym że zaczęłam mozolnie zbierać się z łóżka i kierować się do łazienki. Gwen (bo tak nazywała się moja "Mama") powiedziała tylko żebym się pospieszyła i wyszła z mojego pokoju. Jęknęłam tylko pokazując wszystkim moje niezadowolenie i udałam się do łazienki. Gdy miałam już zamykać drzwi , nagle przeszkodziła mi czyjaś stopa. To była Nicole miała naburmuszoną minę i chyba chciała ze mną pogadać a ja już wiedziałam że nie będzie to miła rozmowa. 
- I jak podoba Ci się u nas ? - powiedziała z sarkazmem. 
Nie chciałam kłótni już na drugi dzień po przyjechaniu do nowej rodziny więc udawałam że jej wypowiedz mnie nie poruszyła.
- Bardzo , cieszę się że do was trafiłam. Mam farta - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na ustach , który zadziałał na moją siostrę jak płachta na byka. Od razu zrobiła się cała czerwona i poszła do swojego pokoju. Poczułam dużą satysfakcję z tego co właśnie  powiedziałam, ale czułam, że to nie ostatnia taka rozmowa. Poszłam ogarnąć się do łazienki, bo z tego co zauważyłam na moim telefonie była na to najwyższa pora. Zamknęłam odruchowo drzwi na klucz, który się w nich znajdował. Ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy:

Po porannej toalecie zaszłam na dół, wzięłam ze stołu pierwsze lepsze jabłko i wyszłam zamykając frontowe drzwi. Do szkoły miałam jakieś dwadzieścia minut, wiec poszłam tam na piechotę. Szłam wolno, myśląc o moim życiu, jednocześnie rozglądając się do okoła.

*20 minut później*

Przed budynkiem stało dużo samochodów i chyba dwa razy tyle ludzi. Każdy ubrany był kolorowo, ucieszyło mnie to, bo zapomniałam, że powinna ubrać się na galowo. Gdzieś w tłumie zauważyłam Nicole i z tego co pamiętam jej przyjaciółkę Paris, bo dość dobrze opisała mi ją podczas mniej ważnej wczorajszej rozmowy. Czułam się dziwnie, każdy stał w grupce lub z przyjacielem, a ja sama pod wysokim drzewem. Nie dziwię się jest początek roku szkolnego, nikogo nie znam, jestem tu nowa i to chyba normalne. Wszyscy zaczęli gromadzić się przed wejściem do budynku i powoli zaczęli do niego wchodzić. Zrobiłam to co oni. Po chwili uczniowie, w tym ja, staliśmy w ogromnej hali sportowej, nie którzy już zajęli miejsca siedzące. Zauważyłam wolne krzesło w rogu pomieszczenia. Obok mnie usiadła długo włosa blondynka ubrana w zwykłą białą koszulkę, sprane dżinsy i czarne vansy. Dziewczyna odwróciła się do mnie i podała rękę w geście powitalnym.
- Hej, jestem Lotty
- Jesteś nowa w tej szkole ?
- Miło mi. Jestem Alice i tak jestem tu nowa - uśmiechnęłam się do nowo poznanej osoby
Boże, aż tak to po mnie widać ?! Nie zauważyłam nawet kiedy wdałam się z nią w rozmowę. Przerwał nam ją dyrektor, który zaczął klasyczną pogawędkę na temat tego roku szkolnego. Mówią to chyba wszyscy dyrektorzy, to jest po prostu nudne. Zawsze to samo "Witamy nowych jak i starych uczniów tej wspaniałej szkoły. Mamy nadzieję, że ten rok będzie bardziej pomyślny i bogaty w nową, nabytą tu wiedzę bla bla bla". Po zakończeniu tego przemówienia mężczyzna przeczytał przydział do klas. Z tego co udało mi się zapamiętać jestem w jednej klasie z Lotty. W sumie w tej klasie jest chyba koło trzydziestu osób. Po zakończonej uroczystości umówiłam się z nową znajomą do parku, który znajdował się niedaleko tego miejsca. Wyszłyśmy ciągle rozmawiając. Miałam z nią na prawdę sporo wspólnych tematów, co szczerze mnie zdziwiło. Od dobrych kilku minut chodziłyśmy po zielonym parku. nagle zeszłyśmy na temat, który mnie zdziwił.
- Jest w szkole taka dziewczyna ze szkolnej elity przed którą muszę cię ostrzec - powiedziała
- Wiesz przynajmniej jak się nazywa ? - zapytałam
- Nicole Smith...
- Czemu mam na nią uważać - zapytałam jak gdyby nigdy nic
- To wredna dziewczyna, czepia się wszystkich i wszystkiego, może mieć każdego chłopaka który się jej spodoba. Ale ona nie wybiera pierwszych lepszych, najczęściej stawia na kapitanów jakichkolwiek drużyn sportowych. Ostatnio wpadł jej w oko Logan (pokazała mi jego zdjęcie), każdy w szkole o tym wie. Ale najbardziej lubi poniżać młodszych od siebie, także uważaj na nią.
- Ta wiem, że jest wredna, mieszkam z nią pod jednym dachem
Lotty zrobiła minę jakby zobaczyła postać Samary Morgan przed sobą
- Boże, naprawdę ci współczuję Alice
Naszą rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu. Dzwoniła Gwen. Przesunęłam palcem po ekranie odblokowując połączenie.
- Gdzie ty jesteś, Nicole mówiła ci rano, że po uroczystości jedziemy do znajomych - powiedziała do mnie z pretensją w głosie
- Przepraszam, ale nic mi nie powiedziała, za chwilę będę jestem nie daleko
- Nie ważne, wracaj szybko - powiedziała po czym się rozłączyła
- Przepraszam muszę iść - powiedziałam do Lotty
- W którą stronę, może cię odprowadzę ? - zaproponowała
Pokazałam ręką, a ona bez słowa skręciła i udała się w kierunku który wskazałam. Dość szybko szła, więc podbiegłam do niej. To pół godziny minęło w szybkim tempie. Pożegnałam się z Lotty całusem w policzek. zaskoczyłam się lekko, bo znamy się dopiero kilka godzin, ale ona jest śmiała, wiec się nie dziwię. Otwierając furtkę odwróciłam się do dziewczyny, pomachałam do niej i weszłam do domu.
- Damy ci kilka minut na ogarnięcie się i wyjeżdżamy - kobieta dała mi do zrozumienia

*30 minut później*

Już siedzieliśmy w samochodzie czyli ja, Gwen, Edward i Nicole. Ja oczywiście słucham ułożonej wcześniej play listy i dramatycznie patrzę przez okno samochodu udając, że gram w jakimś teledysku jakiejś znanej gwiazdy. Kiedy wysiedliśmy już z samochodu i podeszliśmy do drzwi, otworzyła nam kobieta o miłym wyrazie twarzy. Weszliśmy do środka.
_______________________________
No i mamy rozdział numer 2 :)
Chciałabym Was poinformować,
że zmieniam wiek Paris i Nicole na 18 lat.
Bardzo długo nad nim siedziałyśmy.
Od razu przepraszamy za jakiekolwiek błędy.
Mary i Asia

2 komentarze:

  1. Fajne :3 Piszcie dalej koty. Zapraszam bejb http://midnight-mamories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. WBIJAJ NA ROZDZIAŁ 2 http://midnight-mamories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń